poniedziałek, 18 grudnia 2017

Od Snuffles'a - Okropnie niemiła gościówa


- Och, Snuff! - Ucieszyła się Laguna, przyjaźnie chyląc łeb. Nie można było tego samego powiedzieć o drugiej waderze, ale cóż poradzić?

- Znasz go? - Jęknął obiekt jego przemyśleń.

Luna spojrzała na nią pytająco.

- A co, Shadow? Nie lubicie się? 

Odchrząknął znacząco, odwracając wzrok, a Shadow ograniczyła się do wymamrotania czegoś pod nosem.

- Jest na prawdę fajnie i nie chcę przeszkadzać, ale ja nadal chcę wracać do domu, Luna! - Stęknął Rudzielec.

- A, właśnie - On sam również się udzielił. - Co Ci się stało... Rosso?

- Okropnie źle się czuję... Dzięki za troskę... A teraz możemy już wracać?

- Tak, jasne... - Odparła, pozwalając swemu towarzyszowi, by ten oparł się o jej nogę. - No to na razie, kochani! Spróbujcie się nie pozabijać!

Zacisnął zęby i przez chwilę obserwował, jak Rosso oddala się, wraz z jego ostatnią deską ratunku, dziwnie powłócząc łapami. 

- Śledzisz mnie, czy co? - Zirytowane warknięcie rozdarło ciszę.

- A co miałem robić? Doprawdy, jeszcze nigdy nie spotkałem takiego wrednego wilka! - Syknął.

- Skoro tak bardzo Ci się nie podobam, to po co, w ogóle za mną lazłeś?

- Bo usłyszałem Lunę i chciało mi się pić. Nie moja wina, że szłaś w to samo miejsce! - Wywarczał przez zaciśnięte zęby kontrargument.

- Działasz mi na nerwy, gościu... - Fuknęła odwracając się, zamaszyście chłostając powietrze swym ogonem.

- A ty mi, gościówo. - Odparł ironicznie i ruszył w drugą stronę.

Po przebiegnięciu odpowiedniej trasy, wpadł do swojej nory, przetruchtał przez niezbyt skomplikowany układ korytarzy i padł na ziemię, dopiero w sypialni.

Jak Laguna mogła liczyć na to, że ta złośliwa wadera nie postara się dać mu w kość? Owszem, Luna bywała nieco naiwna w swych przekonaniach, i owszem, zachował się dość impulsywnie, ale to, przecież nie tłumaczy zachowania tej całej Shadow! Ona jest taka arogancka, wredna, niemiła i wyżywa się na wszystkim w promieniu dziesięciu kilometrów! Jak Laguna zdołała ją polubić? Przecież to niemożliwe!

Jęknął cicho, zarzucając łapę na pysk. Zdecydowanie musiał to wszystko przemyśleć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!