czwartek, 15 czerwca 2017

Od Ferishii

-----------------------------
-----------------------------

Westchnęłam głośno, gdy z hukiem zamknęłam kolejną już księgę, a obłoczek kurzu spowił mój pysk. Odłożyłam opasłe tomiszcze na stos mu podobnych. Po mojej lewej stronie piętrzyły się nieprzeczytane jeszcze egzemplarze, a patrzenie na nie wywoływało już u mnie niemal fizyczny ból. Z rezygnacją sięgnęłam po gruby wolumin oprawiony w czarną, nadgryzioną już nieco przez mole skórę i otworzyłam go na pierwszej stronie. Mój wzrok nie chciał jednak dłużej śledzić wyblakłych liter i co rusz uciekał w bok, znajdując sobie ciekawsze obiekty do obserwacji: drobnego, zielonkawobrunatnego pajączka, skrzętnie wijącego swoją sieć w rogu pustego regału, roztańczony płomień świecy... Czytania miałam na ten dzień serdecznie dość.
Od chwili zniknięcia bogini próbowałam odnaleźć w zgromadzonych w świątyni księgach chociażby najdrobniejszą wzmiankę o pieczęci, którą zostały spowite smoki. Moje poszukiwania były jednak bezowocne. Ramil i Echet również wertowali kolejne tomy, nie osiągnęli jednak sukcesów większych niż moje. Powoli zaczynaliśmy tracić nadzieję, a niepokój narastał w moim sercu. Nie chciałam wyruszać na misję bez żadnego przygotowania teoretycznego, a czas gonił i nie mogłam zbyt długo zwlekać z rozpoczęciem wyprawy. Zmusiłam się, by przeczytać pierwszych parę stron książki.
- Do diabła z tym! - Usłyszałam w końcu. To Ramil, zirytowany, wstał od stołu, strącając z niego łapą kilka ksiąg, za co Echet posłał mu karcące spojrzenie. - Siedzimy z nosami w książkach od ładnych paru godzin i nic nie znaleźliśmy. Założę się, że nawet gdybyśmy przeczytali wszystkie książki świata, nie byłoby w nich ani słowa o smokach i pieczęciach - mruczał pod nosem, sprzątając zrobiony przez siebie bałagan. - Ocho, a co to? - Zatrzymał się na chwilę nad książką, która upadając otworzyła się na pokrytej plamami stronie. - Zdaje się, że coś znalazłem! - Wykrzyknął pełen entuzjazmu.
Zaciekawiona podbiegłam do niego, Echet z resztą uczynił podobnie. We trójkę pochyliliśmy się nad starym woluminem.
(część zdania niewyraźna) smoków. (zielona plama, chyba po jakimś sosie) kłębowisko ciał, na wieki pogrążone w ciemności. Bogowie, pieczętując smoki, skazali je nie na długi, spokojny sen, a na stulecia cierpienia. Jest to tylko jeden z wielu przykładów ilustrujących ich często niecną naturę.
Dalsza część tekstu opisywała inne okrutne czyny, jakich dopuścili się bogowie. Ich lista była dość długa i przerażająca, tekst jednak zakończony został pozytywnym akcentem:
Niemniej nie oznacza to, że bogowie to byty jednoznacznie złe. Bez ich opatrzności, świat pogrążyłby się w chaosie, toteż w pełni zasługują na to, by oddawać im należną im cześć. Przykłady smoków, gruklinów i colmetów doskonale obrazują bowiem, jak może się skończyć ich niedocenianie.
Popatrzyliśmy po sobie, nie wiedząc, co począć. Zaczęłam zastanawiać się, czy aby na pewno powinnam udać się na wyprawę - może to jakaś próba, kolejny niecny występek nadprzyrodzonych istot? 
Dla kapłanów odkrycie musiało być jeszcze bardziej dezorientujące. Poświęcili całe swoje dotychczasowe życie w służbie bogini piasku, a teraz może okazać się, że był to czas zmarnowany. 
Odsunęłam się na parę kroków. Przez chwilę trwaliśmy w ciszy - każdy z nas musiał przeanalizować pozyskane informacje, przyswoić je sobie. 
- Musisz podjąć się misji, niezależnie od tego, czy faktycznie uratujesz w ten sposób Krainę - oznajmił stanowczo Echet. Widać było, że jest wewnętrznie rozdarty, bił się z myślami.- Jeżeli tego nie zrobisz, bogini z pewnością znajdzie sposób, by cię ukarać. Ramil odprowadzi cię do ruin. Wyruszacie za pół godziny.
Ja i Ramil skinęliśmy głowami, dając znak, iż przyjęliśmy polecenie. Omiotłam wzrokiem bibliotekę, w której panował teraz ogromny bałagan. Chwyciłam jedną z książek i odstawiłam ją na jej miejsce na półce. Gdy schylałam się po kolejną, Echet przerwał mi.
- Idź przygotowywać się do drogi, ja tu posprzątam. Muszę zająć się czymś... mechanicznym, co odciągnie trochę moje myśli od całego tego zamieszania - uśmiechnął się półgębkiem.
Odpowiedziałam mu tylko krzywym uśmiechem.


----------------------------------
----------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!