niedziela, 4 marca 2018

Od Minho

 (HIRO)

Szczeniak otworzył oczy, pierwsze, co zobaczył to wpatrujące się w niego bez życia oczy sarenki. Wzdrygnął się nieco, po czym podniósł się i rozejrzał. Zobaczył wilka, który był niemal tej samej wielkości, co Minho. Większy, mniejszy? Prawie taki sam.
-Kim jesteś? - zapytał szczeniak, wyraźnie niezadowolony z jego obecności.
-Hiro - odpowiedział krótko. -Nie musisz dziękować.
Basior najwyraźniej również nie był zbyt zadowolony z obecności szczeniaka. Po chwili Minho zdał sobie sprawę z tego, że znajduje się w jaskini.
-Ach, dzięki - powiedział szczeniak. -Jestem Minho.
-Niemiło mi cię poznać. Jedz - położył się.
-Nie lubisz obcych, czy szczeniaków? - zapytał młodszy wilk, obwąchując sarnę.
-I tego i tego.
-Podobnie jak ja, ale z większym naciskiem na obcych - przystąpił do jedzenia.
Kiedy skończył oblizał pysk, po czym szepnął coś martwej sarnie do ucha. Usiadł i obejrzał się na swój ogon, przystąpił do czyszczenia go.
-Jest może gdzieś w pobliżu jakiś strumień? - zapytał szczeniak.
-Tak, jakieś pół godziny drogi.
-Uh... to nie jest dobry pomysł - powiedział Minho, poruszył nerwowo ogonem.
-Boisz się, że kruki cię zjedzą?
-Jakie kruki? - zapytał nieco zdziwiony.
-Kiedy cię znalazłem, latały nad tobą jakieś ptaszyska.
-To nie były kruki - odpowiedział Minho. - To coś nawet nie miało piór. Od pewnego czasu w okolicy kręcą się jakieś dziwne stworzenia. Ostatnio przeżyłem bliskie spotkanie z ziemią, gdy uciekałem przed czymś, co wyglądało trochę jak wilk, ale zgarbiony i bez uszu. Zaatakowały całym stadem, bo ciężko to nazwać watahą. Później to dziwne, latające coś... może ty wiesz, o co tu chodzi? - zapytał, przechylając łeb.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!