(c.d. Murtagha)
Pokiwałem ze zrozumieniem głową i lekko się uśmiechnąłem.
- Ja bym jednak wolał towarzysza, który się odzywa. - Stwierdziłem. Nie wytrzymał bym zbyt długo w ciągłej ciszy. Było by to dla mnie dość denerwujące. Wolę z kimś porozmawiać na poziomie.
Po chwili takiego rozmyślania zahaczyłem rogiem o dojść grubą gałąź.
- Kurwa. - warknąłem czując ból w okolicy czubka roga. Na ziemi przed moją łapą był widoczny odłamek roga. Nie był jakiś długi, ale mimo wszystko teraz wglądam brzydko.
( Sady?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!