Wciąż byłam zmęczona ostatnią walką, w której o mało nie straciłam życia... Prawie zeszłam na zawał, kiedy zorientowałam się, że Madow leży koło mnie. Warknęłam na niego, żeby się odsunął, a ten jak gdyby nigdy nic leżał dalej. Kiedy warczenie nie skutkowało, po prostu zepchnęłam basiora z posłania i krzyknęłam
- Obudź się! - Mój krzyk usłyszała Finley, co trochę mnie zdziwiło, a Madow podniósł się trochę przerażony, bo zobaczył stojącą nad nim Finley a ja uśmiechnęłam się buntowniczo. Nie mogłam wstawać, bo moje rany wciąż bolały i przeszkadzały. Warknęłam tylko ostrzegawczo do basiora. Spróbowałam usiąść, ale ból zwyciężał, więc upadłam na posłanie.
(Finley? Zemsta?)
(Mad? jak chcesz xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!