- Wiesz, myślę, że dobrze będzie mieć lisa w swoich szeregach - uśmiechnęłam się do Kyuubi. - Zawsze to jakiś powiew świeżości.
- Nie uważasz, że inni mogą źle mnie przyjąć? Szczerze mówiąc, trochę boję się odtrącenia - wyznała lisica.
Wlepiłam w rudą analityczne spojrzenie, po czym przechyliłam głowę.
- Jestem pewna, że szybko cię zaakceptują, nawet jeśli z początku mogą być do ciebie uprzedzeni - zapewniłam ją, choć sama miałam wątpliwości, których wolałam jednak nie ukazywać. - Czyli twierdzisz, że prawie zniszczyłaś mój dom kulą ognia? - Zmieniłam temat.
- No... na to wygląda - odparła lekko zmieszana, spuszczając lekko wzrok.
- Nic nie szkodzi, nawet jeśli coś uszkodziłaś, to to nie twoja wina. Teraz jednak musisz mi pokazać, gdzie dokładnie mogłaś coś przypalić. Chodź za mną - rzuciłam, uprzednio zdejmując barierę chroniącą most przed intruzami.
- Wielkie to drzewo - rzuciła lisiczka, gdy znalazłyśmy się mniej więcej na półmetku mostu.
- Tak, wielkie - zaśmiałam się. - Mieszkam w nim od dawna, a wciąż nie udało mi się odkryć wszystkich pomieszczeń...
- Naprawdę? - Zapytała zaskoczona, stawiając uszy na sztorc.
- Tak, ale muszę przyznać, że nie miałam zbyt wiele czasu na zwiedzanie. Ciągłe obowiązki, ratowanie świata i inne takie skutecznie mnie od tego odwodzą...
- Ach... - mruknęła Kyu, najwyraźniej nie wiedząc, co odpowiedzieć.
* * *
- Twierdzisz, że to twoja sprawka? - Zapytałam, nie oczekując właściwie odpowiedzi.
Stałyśmy na mostku, który oplatał drzewo, pełniąc funkcję łącznika pomiędzy jego korzeniami a koroną. Miałyśmy stąd piękny widok na czarną, osmaloną gałąź, której koniec tlił się jeszcze delikatnie. Muszę przyznać, że bardzo mnie to zdziwiło - nie sądziłam, że Drzewo życia da się zranić.
- Wiesz, Drzewo Życia to nie jest taka zwyczajna roślinka - zagadałam lisicę, która zmieszana wbiła wzrok pomiędzy swoje przednie łapy. - Ono potrafi... myśleć. Ma duszę, osobowość... Opiekuje się nami wszystkimi. A teraz z pewnością cierpi. Masz jakiś pomysł, jak można złagodzić jego ból? - Zapytałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!