- Zostałyśmy wciągnięte do jakiegoś dziwnego świata. Nie wiemy gdzie jesteśmy, a co najgorsze, dlaczego… - Westchnęłam cicho. – W dodatku stało się kilka dość niezwykłych rzeczy. - Spojrzałam na skrzydła i zatrzepotałam parę razy.
– I nie mamy chyba opcji powrotu… - Szepnęła cicho wadera. Wstała i spojrzała w niebo. Zaczęłam grzebać łapą w ziemi. ”A może to dobrze”.
- Musimy dowiedzieć się czegoś więcej, nie wiem… pozwiedzać, poszukać roślin, zwierząt. Najwyraźniej nie ma tu ludzi. – Stwierdziłam rozglądając się. Nigdzie nie było ich dziwacznych przedmiotów, budowli, ani nie wyczuwałam ich wstrętnego zapachu. Poczułam jak rośnie we mnie ciekawość. To miejsce jest jak otwarta, drogocenna księga. Nowe i nieodkryte. Daje przecież wiele możliwości! – Co ty na to? Idziemy? - Uśmiechnęłam się. Ferishia odwzajemniła uśmiech.
- No dobrze. To chodźmy w tę stronę. – Wskazała łapą wejście do lasu. Ja jedynie skinęłam głową, ruszyłyśmy. To było niesamowite. Ze wszystkich stron otaczały nas wysokie drzewa o pniach pokrytych mchem. Z rozłożystych konarów zwisały ogromne kielichy kwiatów. Ziemię porastał kolorowy kobierzec. Jeszcze nigdy nie widziałam takich roślin. Niektóre kwiaty wyglądały niczym gąbki z dna morskiego, inne jak odzwierciedlenia znanych mi zwierząt. Wszystko to było … magiczne. Światło wlewało się do owej dżungli jedynie przez parę szparek. W powietrzu unosiło się mnóstwo owadów i pyłków kwiatowych, wyglądało to niemalże jak unoszący się wokoło nas brokat.
- Ale tu pięknie .- Usłyszałam gdzieś z oddali głos wadery. Tuż nad nami przeleciało kilka kolorowych ptaków. Błękitne pióro spadło prosto pod moje łapy.
- Ciekawe czy żyją tu inne drapieżniki. – Pamiętałam aż za dobrze ostatnie spotkanie z niedźwiedziem a w dodatku zwierzęta tu żyjące są najprawdopodobniej magiczne.
- Nie wiem, na pewno coś jest.
- Mam nadzieje, że jest tu dużo zwierzyny, bo jestem głodna.-Stwierdziłam czując, że ssie mnie w żołądku. – Poszukajmy czegoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!