czwartek, 4 sierpnia 2016

Od Ferishii

(c.d Anguy)
Chciałam odpowiedzieć na pytanie Anguy, moją uwagę przykuł jednak niewielki krzaczek, na którym zebrało się sporo małych ptaków, najpewniej wróbli. Stworzonka zajadały się soczystymi jagodami, od których uginały się gałęzie. 
Zbliżyłam się do rośliny, przerywając ptakom posiłek. W powietrze wzniosła się chmara trzepoczących skrzydeł, która za chwilę znikła w koronach drzew. Przestrzeń wokół nas wypełniła się ćwierkaniem oburzonych wróbli.
- Może masz ochotę na owoce? - Zapytałam. - Nie jestem w nastroju na polowanie. Ptaki je jadły, nie powinny być trujące.
Nabrałam do ust całą kiść słodkich jagód. Przełknęłam je i spojrzałam na towarzyszkę, uśmiechając się przy tym zachęcająco. Dołączyła do uczty. Z dozą niepewności delikatnie chwyciła w zęby pierwszy owoc i powoli go rozgryzła. Po kolejną porcję sięgnęła już znacznie pewniej. Jadłyśmy, aż nasze brzuchy się napełniły.
- Robi się już późno - rzuciłam, oblizując się po skończonym posiłku. - Myślę, że czas się już rozdzielić. Będę gdzieś tam - ruchem głowy wskazałam zespół drzew o szerokich, wydrążonych pniach, w których można zrobić sobie tymczasową norę.
- Ach, to... Do zobaczenia! Było mi miło ciebie poznać - powiedziała Angua.
- Mi ciebie również. Do zobaczenia.
Uśmiechnęłam się na pożegnanie, po czym zniknęłam w gąszczu roślin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!