środa, 3 sierpnia 2016

Od Ferishii

(c.d Anguy)

W zasadzie wcześniej nie zwróciłam uwagi na opierzonego towarzysza Anguy. Wyglądał dość nietypowo jak na kruka. Cóż, w ciągu ostatnich paru dni wydarzyło się tyle nietypowych rzeczy, że chyba nie powinno mnie to dziwić.
Ptak doprowadził nas do cudownie wyglądającego miejsca. Otaczały nas płytkie, przejrzyste jeziorka, wokół których rosła bujna roślinność. Powietrze było tu cudowne. Czułam się, jakbym na nowo dowiedziała się, co to znaczy oddychać.
Podeszłam do stawiku, zostawiając towarzyszkę jakiś metr w tyle. Wciąż obserwowałam ją kontem oka. Nie miałam powodów, żeby jej nie ufać, jednak ja zawsze wolałam być ostrożna. Poza tym, sama również czułam na sobie czujne spojrzenie kruka. Musnęłam łapą taflę wody, a po jej powierzchni rozeszły się niewielkie fale. Gdzieś obok mnie przestraszona żaba wskoczyła do jeziorka z głośnym pluskiem. 
Odwróciłam głowę w stronę Anguy.
- Właściwie - zaczęłam - to jak się tu znalazłaś?
Nie wiem, czy liczyłam na to, że usłyszę historię równie szaloną jak moja. Wiedziałam, że znajdujemy się w jakimś osobliwym miejscu i chciałam dowiedzieć się, o co tu właściwie chodzi. Ta ziemia była wyraźnie inna od miejsca, w którym się wychowałam. Tak jakby... magiczna? Nie, to wydawało mi się niedorzeczne. Chciałam tylko poznać odpowiedzi na chociaż część z niezliczonych pytań, które krążyły mi po głowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!