Popatrzyłem znudzony na waderę. No naprawdę, jak można być takim wesołym?
- Czemu się uśmiechasz? - zapytałem po prostu, patrząc na nią z zimną wyższością. Tylko pospulstwo może mieć takie głupie uczucia, jak radość.
Zaraz zaczęła mi opowiadać historię swojego życia, więc kulturalnie jej wysłuchałem.
- Nie pozabijały "nas", bo ty żyjesz. - burknąłem, od niechcenia przykrywając ją malutką częścią swojego płaszcza. Niech zna łaskę pana.
- Powiedziałbym, że mi przykro, ale skłamałbym. Znieczulica i te sprawy.
Wkrótce wilczyca usnęła. A ja... No cóż, nie miałem nic do roboty, tak więc po prostu się wycofałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!