czwartek, 10 sierpnia 2017

Od Vinci'ego

 
Chodziłem tam i z powrotem po lesie. Tułałem się od jednego ciekawego krzaka do drugiego. Nie wiem czemu, ale tak mi się czasem chciało. Dzisiaj zaskakująco miałem dobry nastrój. Wyszedłem z lasu i przystanąłem w cieniu, bo ujrzałem waderę, która gadała sama ze sobą. Na początku wydawało mi się, że jest to dosyć śmieszne, ale każdy ma swoje dziwne odchyły. Po kulturalnym przywitaniu się stwierdziłem, że wadera mnie zaciekawiła. Pomyślałem, że nie będę jej jeszcze pokazywał swojego prawdziwego ja. Wyczułem że jest dosyć delikatna i wrażliwa, dlatego jak na razie będę się z nią obchodził delikatnie.
- Jesteś nowa ?-popatrzyłem jej głęboko w oczy, a ona (co mnie rozbawiło) nie mogła się od nich oderwać
- Tak -odpowiedziała cicho- A Ty?
- Jestem na pewno dłużej niż Ty-uśmiechnąłem się do niej lekko.
Pokiwała głową. Z uznaniem stwierdziłem, że przynajmniej z nią normalnie mi się rozmawiało w porównaniu z Laguną, która była po prostu nie do zniesienia. Czekałem, aż ona zada nurtujące ją pytania
- A... ile masz lat ? Kim jesteś? ....
- Trzy. Kim jestem? Chymm...- udałem, że się zastanawiam - Sobą...


(Tsunade?) - Nie mam ostatnio weny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!