wtorek, 5 września 2017

Od Laguny - Wycieczka


Obudziłam się w doskonałym nastroju, ale doskwierał mi głód... Musiałam więc wyruszyć na polowanie. Na szczęście pogoda była do tego idealna. Miałam nawet plan, w jakie miejsce pójść. Chciałam odwiedzić Jezioro Marzeń, podobno to piękne miejsce. Szybko się ogarnęłam i wyszłam za próg jaskini. Wiał orzeźwiający wiatr i świeciło ostre, poranne słońce. Na trawie skropliła się rosa, a powietrze było wilgotne...

***

Po długiej podróży udało mi si dotrzeć do lasu otaczającego jezioro. Mocno się skupiłam na polowaniu i tropieniu zwierzyny. Szybko udało mi się złapać trop. Wydawało mi się, że to ślady dzika. Były dość niewyraźne, ale świeże.
- Najwidoczniej zwierzę przed czymś uciekało... - Powiedziałam pod nosem. Miałam nadzieję, że to coś nie złapało zwierzęcia i to ja będę jego zabójcą.

***

W pewnym momencie usłyszałam szelesty. Zaczęłam się skradać w stronę dźwięków. Powoli słychać było odgłosy, wydawane przez dziki. Ucieszona, schowałam się za zaroślami i zaczęłam go obserwować... A raczej je. Było ich cztery. Ja chciałam tylko jednego i musiałam odstraszyć resztę tak, aby mnie nie staranowały. Plan był prosty. Wystraszyć wszystkie, a dogonić jednego. No i wszystko wypaliło.
- Uczta udana, więc pora pójść się umyć... - Szepnęłam do siebie i ruszyłam w stronę jeziora.

***

Myjąc się na brzegu jeziora, ujrzałam ogromnego, dobrze zbudowanego basiora. Zaciekawiona, postanowiłam do niego pójść i się przywitać. Chyba mnie nie zauważył, więc spokojnie podeszłam i usiadłam obok niego. On jednak nie wykazywał specjalnym zainteresowaniem... Tak mi się przynajmniej zdawało. Był wpatrzony w taflę jeziora. Nie wiem nawet, czy mnie zauważył... I tak postanowiłam się przedstawić.
- Hej... - Powiedziałam niepewnie i spojrzałam na niego kątem oka.
- Cześć. - Odparł. Ja chcąc ciągnąć dialog dalej próbowałam to jakoś rozwinąć...
- Jesteś z Firth Athaill? - Spytałam.
- Tak... A Ty ? - Zapytał.
- Jasne. - Odparłam, po czym nastała krótka chwila ciszy.
- Po co tu przyszłaś ? -Odparł z niechęcią.
- Chciałam poznać nową osobę, ale widzę, że ci to przeszkadza, więc już idę... - Zirytowałam się. Wstałam szybko i ruszyłam szybkim krokiem drogą powrotną.
- Nie idź. Nie przeszkadzasz, aż tak bardzo. - Obrócił się w moją stronę.
- Ech... - Zawróciłam znowu i położyłam się obok siedzącego wilka. - To jak się nazywasz? - Popatrzyłam a niego z lekkim uśmiechem.
- Deidara. - Odparł spokojnie. - A Ty ? - Popatrzył na mnie po czym szybko się odwrócił.
- Laguna, miło Cię poznać. - Powiedziałam i znowu nastała cisza. Tym razem trwała dłużej... Najwyraźniej nikt z nas nie miał nic ciekawego do powiedzenia.

***

W pewnym momencie Deidara wstał i rozciągnął się.
- Może pójdziemy gdzieś indziej ? Tu zrobiło się nudno... - Stwierdził.
- Racja. To gdzie proponujesz ? Czy jeszcze nie znasz tutejszych terenów? - Zapytałam.
- Jeszcze nie zdążyłem ich poznać... - Zastanowił się.
- Jak chcesz, to mogę Cię oprowadzić po okolicy. Ja też nie jestem tu obeznana jakoś bardzo, ale kilka miejsc już poznałam.
- Chętnie. Prowadź. - Odparł. Ja momentalnie wstałam z entuzjazmem. Zastanowiłam się w którą stronę pójść, bo straciłam orientację, a następnie wyruszyliśmy.
- Droga powinna być krótka. Na moje oko dojdziemy w pół godziny... - Oznajmiłam.
- To świetnie, bo muszę zdążyć upolować sobie jakąś kolację. - Powiedział z zadowoleniem.
- Jak jesteś głodny, możemy pójść teraz sobie coś upolować. - Zaproponowałam.
- Nie... Teraz głodny nie jestem. Jeszcze. - Zaśmiał się basior.
- Okej... - Odpowiedziałam.

Deidara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!