piątek, 26 stycznia 2018

Od Yin'a


Widok Shadow o mało nie ujawnił mojej kryjówki. 
- Ty skurwysynie! - krzyknęła nie wiadomo do kogo. 
Przy mnie pojawił się Toxic.
- Co tam? - spytałem spokojnie. Cień miał szeroko otworzone gałki oczne.
- Akurat na waszą watahę... - wyjąkał. Najwidoczniej miał wątpliwości co do naszej rozmowy.
- Jak już zacząłeś, to mów. - warknąłem. 
- Na waszą watahę naciera jakaś armia. Prawdopodobnie nastanie wojna, bo nie widać, aby mieli zbyt dobre zamiary. - poinformował mnie w końcu.
- Jak daleko? - spytałem.
- Hmm?
Chyba nie dosłyszał.
- Ile mają drogi do nas. - powiedziałem głośniej.
- Nie wiem. Dwa dni lub trzy. Chyba, że będą maszerować też w nocy. - odrzekł.
- Idź i patrz na nich. Wysyłaj Amara do mnie z informacjami. W razie bliskiego zagrożenia, działajcie. Jeżeli was przebiją, musimy stanąć do walki. - poinformowałem go, a ten zniknął. W mgnieniu oka Shadow leciała na moim grzbiecie. 
- Puść! Cholera! Puść! - warczała.
- Jak chcesz żyć, to nie ma takiej możliwości. - odwarknąłem. Podleciałem do wrogiej armii i oboje patrzyliśmy na nich z góry.
- Co... - nie dokończyła.
- Oni chcą nas zaatakować. - wyjaśniłem. 

Armia była wielka, ogromna. W pierwszej chwili nie wiedziałem co mam robić.
- Lecimy do Ferishi. I to szybko. - rozkazała Shadow. Wykonałem jej polecenie.

- FERISHIA! - darła się Shadow siedząca na moim grzbiecie (Chryste Panie, jak to brzmi XD). - WOJNA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!