(c.d. Rayliegha)
Bez słowa odwróciłam się i odeszłam od basiora. Denerwujący typ, takiego najbardziej nie znoszę. Znałam się z nim w młodości, ale nasze kontakty nagle się urwały, a więcej nie miałam okazji go spotkać. Chciał się przywitać? Pff, śmieszny. Nie witam się z nikim. Kątem oka zauważyłam, że basior nieśmiało podąża za mną. Uśmiechnęłam się ironicznie i przystanęłam. Wilk zrównał ze mną krok.
- Nie rozumiesz tego, co do ciebie mówię? - zapytałam.
- Znaliśmy się kiedyś... - powiedział, spuszczając wzrok.
- Kiedyś - podchwyciłam, a on spochmurniał. - Nie mam znajomych, rozumiesz?
- Jakoś trudno mi to zrozumieć - mruknął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!