(c.d. Shadow)
-Prowadź - powiedziała Wadera
A więc ruszyłem. Szliśmy bardzo długo, podróż była bardzo męcząca... Czyli jakieś 5 minut. W końcu doszliśmy, a ja wpuściłem Morag do środka. Przyszykowałem trochę liści, gałęzi mchu na posłanie dla wilczycy. Zmrok powoli zapadał. Zdecydowałem, że pójdę po coś do jedzenia. Zostawiłem Morag, w końcu sama powiedziała, że chce spać. Nie chciałem jej "przeszkadzać". Postanowiłem, że wybiorę się na polowanie na sarnę. Przyniosę go też jej... Wspólnie go zjemy. W końcu to mój gość. Wybrałem się nad małą łączkę. Tam było ich najwięcej. Ukryłem się w krzakach wymyślając strategię. Zakradłem się do najbliższej i odłączonej łani. Szybko do niej podbiegłem i wbiłem kły w jej kark. Od razu zdechła. Sarny się spłoszyły, a ja uciekałem do swojej jaskini. W końcu dobiegłem i zaniosłem łanię pod nos wadery.
(Shadow? Podzielisz się ze mną? x3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!