niedziela, 13 listopada 2016

Od Madowa

(c.d. Finley)

Jeden wilk rzucił się na Finley. Ja w międzyczasie odpychałem pozostałe wilki telekinezą. Wilk który zaatakował Finley był Alfą. Wilczyca wgryzła się mocniej w jego kark, aż wreszcie basior odpuścił. Widać było że nie dawał już siły i niespecjalnie chciał kontynuować tą walkę. Jakoś wydostał się z pułapki Fin i pobiegł do innych. Nic nie mówiąc odszedł. Wadera wyglądała jakby nic się jej nie stało. Otrzepała się i podeszła do mnie. 
- Już nie wrócą. - powiedziała - Nie mogą...
- Mówiłaś coś o terenach watahy... - powiedziałem - Jesteś tu alfą?
Wadera popatrzała na mnie jak na głupka, po czym zaczęła się śmiać.
- Nie - trochę spoważniała - Nie jestem Alfą.
- Aha... - powiedziałem - To... Może oprowadzisz mnie po terenach?
- Jasne - przytaknęła
Wilczyca oprowadzała mnie po terenach. Było ich sporo, a mnie zaczęły boleć nogi. Finley to zauważyła.
- Jesteś zmęczony? - zapytała
- Tak... - mruknąłem
- Ugh... - mruknęła do siebie - Nie masz jeszcze jaskini... W sumie... Możesz tą jedną noc kimnąć u mnie.
- N-naprawdę? - trochę zdziwiła mnie ta propozycja. W końcu spanie w jaskini... Z Waderą... No ale cóż... Tylko tą jedną noc.
Poszliśmy do jaskini Finley. Jej wnętrze było dość małe. Na końcu pachniał zapach jedzenia. Na górze zobaczyłem wyodrębnioną półkę skalną.
- Too... gdzie ja śpię? - zapytałem

<Fin? ( ͡° ͜ʖ ͡°)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!