środa, 2 listopada 2016

Od Meurtrière

"Mój in­styn­kt przeżycia jest bar­dzo sil­ny, ale tak wysublimowany, że mi trud­no z nim żyć."
- Sławomir Mrożek

Krainę spowiła noc, która nie niosła za sobą nic dobrego, czułam to. Wyczuwałam rzeczy, których nie da się dostrzec gołym okiem, nie były to zjawy, które teraz są dość częstym widokiem w watasze. To było coś innego, gorszego od byle duszka, nie mogłam jednak wyczuć, co to jest... Myśli krążyły mi w mojej pustej główce, a to zamieszanie wciąż się rozprzestrzeniało i powodowało coraz większe zawroty głowy. Każdy kolejny krok powodował bolesny upadek na ziemię, a było ich sporo.
Moje ciało ugrzęzło w pozycji stojącej, a instynkt mówił mi, żebym wciąż stała w bezruchu. Drgałam jak oszalała, lecz nigdy wcześniej nie odczuwałam tak wielkiego strachu. To wszystko wydawało się bardzo... Podejrzane. Ja jednak nigdy się nie mylę, to znaczy zwykle się nie mylę.
Już miałam odejść, gdy nagle zza krzaków wyskoczyła jakaś wadera, byłam tym strasznie zirytowana, miałam ochotę ją udusić, jednak powstrzymałam się od krwawego zamiaru i powiedziałam tylko:
- Czego tu szukasz?!
Wilczyca była zmieszana, nie wiedziała co powiedzieć, widocznie chciała się odgryźć.
- A co Cię to obchodzi!
Spojrzałam na nią świdrującym wzrokiem, nie szukam towarzystwa ani nowej przyjaciółeczki, widocznie tego nie zauważyła, bo wciąż stała tu i czekała na moją odpowiedź. *Nie mam zamiaru do niej gadać* - Pomyślałam tylko i usiadłam na tyłku, czekając na jej odejście. Była uparta jak osioł.

[Wilga? Sorry, że takie krótkie, chwilowy brak weny.]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!