czwartek, 17 listopada 2016

Od Meurtrière - Krwiożercza... Wiewióra?!

(c.d. Wilgi)

Wokół nas pojawiła się mgła, zakrywająca wszystko wokół. Nie widziałam nawet tej - oskarżającej o głupoty - wadery. Moje oczy powędrowały w jej stronę, szukając postaci wzrokiem, tak samo jak ja, nie była zadowolona z "pary" unoszącej się nad nami. Po chwili zauważyłam małe czerwono ślepka wodzące za nami spojrzeniem. Nie wiedziałam, jak w tej sytuacji zareagować, więc stałam tylko nie ruszając się, i obserwując stworzenie, które wlepia się w nas oczyma.
Wilczyca zrobiła pierwszy krok. Podeszła do zwierzęcia, jak gdyby nigdy nic i zawołała:
- Chodź tu! Cip, cip, cip! - Nie wiem dlaczego, ale nawoływała to coś, jak kurę. Jeśli miała rację, że jest to właśnie ten ptak, z chęcią bym go zjadła. Myślę tylko o jedzeniu...
- To nie kura idiotko! - Wykrzyknęłam do niej, nie reagowała, ale widać, że ledwo co się powstrzymywała.
Nagle zza krzaków wyskoczyła straszna bestia. Nie, zaraz... To wiewiórka?! Tak, to bardzo straszne zwierzę. Ha! Omal nie wybuchłam ze śmiechu. To tępe zwierzątko nie mogło nam nic zrobić, przecież to takie małe, praktycznie nierozumne. Wątpię, że cokolwiek rozumie.
- Wiewiórka... - Westchnęła wadera, zmieszana całą sytuacją.
Czy takie stworzenie może stać się niebezpieczne?
Otóż tak. W chwili nieuwagi zwierzęciu zaczęło się pienić dziwną, mocno zielonkawą masą. Wyostrzyły jej się kły i po chwili były już wielkości orzecha. Gdy spojrzałam w jej stronę zauważyłam, że próbuje rzucić się na wilczycę.
- Uważaj! - Krzyknęłam szybko.
Niestety nie usłyszała i nie zdołała uniknąć ataku. Wiewióra zaczęła się wgryzać w jej skórę, starając się odrywać powoli płaty skóry, co zazwyczaj kończyło się niewypałem.
- Aaa!!! - Ryczała bez opamiętania, starając się zrzucić zwierzę, co nie był łatwe.
Nie wiedziałam co zrobić, panikowałam.
*Rusz się* - Powtarzałam w głowie, miałam zamiar uciekać... Ale coś mnie tutaj zatrzymywało. Nie byłam tchórzem, musiałam jej w końcu pomóc i odciągnąć wściekłe zwierzę do lasu. To będzie dla mnie ogromne wyzwanie.
Zaszarżowałam prosto na waderę i starałam się przechwycić postać kłami. Udało mi się, niestety zwierzątko zaczęło drapać mnie po twarzy, krwawiłam, nic nie widziałam.
Czekałam już tylko na pomoc ze strony pseudo-towarzyszki. Lecz ona nie zmieniała swej pozycji, zajmując się sobą i nie zważając na to, że wiewiórka chce mnie zabić, czy co tam zamierza.

[Wilga?]
PS. Wygląd krwiożerczej wiewióry: klik Wiem, że to Obcy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!