(c.d. Anadil)
Spojrzałem na stawik, często chodziłem nad taki razem z Iso. Na początku się uśmiechnąłem, ale po chwili znowu smutek złapał mnie w swoje sidła. Spojrzałem na taflę wody. Obok mojego odbicia było coś jeszcze. Pojawiło się tam dobrze znane mi odbicie. Był to elf, o szarej skórze, białych uszach i niebieskich jak szafir oczach.
- Iso? - wyszeptałem, olewając pytanie wadery.
- Aura, ktoś obok ciebie siedzi. - powiedziała z lekkim przerażeniem wadera. Wtedy dopiero odwróciłem głowę w prawą stronę. Zauważyłem tam posiadacza owego odbicia. Od razu zacząłem skakać jak szczeniak, machając ogonem we wszystkie strony. Dopiero, kiedy położył mi rękę na głowie, poczułem od niego chłód.
- Też miło cię widzieć. Nie wiem, na ile tu zostanę w postaci ducha, cudem udało mi się wyprosić o takie pozwolenie. - powiedział drapiąc mnie po głowie. Ściągnął mi z głowy koronę i zawiesił na rogu, aby mu było wygodniej.
< Anadil, wybacz, że tak długo>
PS, tak aby było lepiej zdjęie Iso: klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!