(c.d. Chevee)
Chodząc po lesie zgubiłem gdzieś koronę. Dlatego teraz mimo ulewy chodziłem, zaglądając gdzie się tylko da. Po jakimś czasie poczułem nieznajomy mi zapach wadery. Przemoczonej wadery. Szybko więc pobiegłem w tamtą stronę. Zauważyłem białego topiącego się wilka. Szybko go wyciągnąłem. Była to wadera, w dodatku większa od mnie.
- Wszystko w porządku? – spytałem przy okazji patrząc czy nie ma tu mojej zguby. Nie zdziwiło mnie, że jej tu nie było. Wcale mi się to nie podobało, no ale co ja mogę.
- Nic mi nie jest. Dziękuję – powiedziała, po chwili dodając. – Szukasz czegoś?
- Korony. Zgubiłem ją gdzieś. – odpowiedziałem bez zbędnego przedłużania.
(Chev, pomożesz mu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!