(c.d. Azraela, chyba)
Stanąłem nad rzeką i popatrzyłem w niebo.
Właśnie skończył padać deszcz... ech, a tak dobrze się z nim czułem.
Przede mną kolejne nowe tereny, nowa wataha, nowa nadzieja. Kto wie, może właśnie tu znajdę swoje miejsce?
Przecież zawsze tak se powtarzam i nic z tego.
Po pewnym czasie mówią "Zostaw mnie" "wynoś się" i takie tam.
No, ale jak to mówią, trzeba próbować.
Przeskoczyłem więc rzekę w miejscu, gdzie brzegi były najbliżej siebie i ruszyłem w las.
Po pewnym czasie usłyszałem rozmowę.
Schowałem się w cieniu drzew i krzewów i obserwowałem, jak dwa tajemnicze basiory ze sobą rozmawiają.
Ten długowłosy, biały machał ogonem, a czarny mu się przyglądał.
Nagle umilkli. Chyba mnie wyczuli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!