(c.d tego)
Zdezorientowana wadera zaczęła się rozglądać. Nigdzie nie było żywej duszy. Miejsce wyglądało na opuszczone, martwe. Przerażało ją trochę. Skuliła się nieco. Otaczająca ją światłość zafalowała niczym kiepski hologram. Usłyszała dziwne brzęczenie, niczym oddalony szum morza. Wytężyła wzrok. Miała wrażenie, że światło przed nią zaczęło się koncentrować i przybierać kształt. Co dziwne wydawało się, że znajduje się w oddali a jednocześnie blisko. Z światła wyłoniła się jakaś postać. Składała się wyłącznie z cieni. Wadera nie umiała skupić na niej wzroku, nie dało się na nią długo patrzeć. Za każdym razem, gdy zamknęła na parę sekund oczy przekrwione od nadmiaru światła istota zmieniała swój kształt. Raz była człowiekiem, z czubka jej głowa wytryskał słup światła, raz wilkiem o lśniącej sierści. Po chwili znów stawała się kobietą o spiczastych uszach i włosach sięgających pasa z cudowną koroną z najczystszego złota na głowie.
- Kim jesteś?- Spytała niepewnie wadera. Postać spojrzała jej prosto w oczy. Angua przewróciła się i zakryła łapami pysk, na ziemię zaczęły kapać krwawe łzy. Zdusiła w gardle jęk. Gdy wreszcie dała radę otworzyć oczy, widziała wszystko jak za mgłą, istota stojąca przed nią znów wyglądała jak wilk. Jej długie futro falowało w powietrzu jakby poruszone gorącym powietrzem. Oczy dziwnej postaci były obwiązane kawałkiem materiału a jej skroń wręczył cudowny wieniec ze złocistych liści.
Witaj, Anguo. Nikt tych słów nie wyrzekł, jednak wadera wyraźnie wyczuła je w głowie.
- Kim jesteś? - Powtórzyła swoje pytanie.
To nie jest ważne. Zabrzmiały niewypowiedziane słowa. Kim ty jesteś?
- Ja?- Angua byłą coraz bardziej skołowana. Nagle wszystko wokoło jakby zbladło, twarz nieznajomej skrzywiła się. An poczuła się jakby wszystko wokoło zaczęło ją zgniatać. Otaczająca ją sala zaczęła się kurczyć. Wadera jęknęła, usłyszała trzask jakby złamało się ogromne drzewo i wszystko eksplodowało falą jasności. Fala uderzeniowa odrzuciła waderę w stronę ogromnego globusa. Wilczyca zsunęła się na ziemię, czułą się jakby połamała wszystkie kości, mimo to na kryształowej kuli nie było ani jednej rysy.
- Kim jestem? - Wyjęczała.
ŚWIATŁEM !!! Zabrzmiało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!