Jeszcze przed opuszczeniem rodzinnego miejsca pofarbowałem włosy na różowo z czarnymi końcówkami. Podobało mi się tak, a jakoś nie obchodziło mnie co powiedzą inni.
- Tylko uważaj na siebie. - powiedział ojciec, dając mi jakiś nóż.
- Będę cię odwiedzać. - powiedziałem kierując się w stronę bramy gdzie stał cerber. Warknął, jednak widząc mnie się uspokoił.
- Czyli to prawda? - spytał, patrząc jednym pyskiem na mnie.
- Chcę poznać istoty z ziemi. Więc tak, prawda. - powiedziałem. Pomachałem mu ogonem. Spojrzałem na Charona płynącego z istotami w moją stronę. Wskoczyłem do rzeki z zamiarem jej przepłynięcia. Po chwili byłem na zewnątrz.
Kiedy wyszedłem pojawiłem się w jakimś lesie.
- Kurwa, co to za dziura. - powiedziałem. Nie widziałem, żadnej żywej duszy. Jakoś mi się to nie podobało. Ruszyłem do przodu. Wreszcie poczułem zapach jakiegoś basiora więc w podskokach tam pobiegłem. Był to czarny wilk.
- Witaj, można wiedzieć co to za kraina? - spytałem udając miłego. Chcę najpierw poznać jego charakter.
(Sady?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!