(c.d. Amaimona)
- Oui, monsieur – Zaśmiała się cicho.
- Może przejdziemy się do Koralowej Zatoczki, jest dziś dość ciepło. – Zaproponował basior, Angua kiwnęła głową na potwierdzenie.
- Jeszcze nigdy tam nie byłam, kieruj. - Dodała. Basior potruchtał w stronę wybrzeża a ona ruszyła za nim. Po drodze mijali las i łąkę, w oddali widziała majaczące góry.
- Jestem tu już od tylu dni, a nadal nie znam tych terenów. – Mruknęła wadera.
- A kiedy dołączyłaś?
- Znalazłam się tu jakiś czas po Feri, byłam pierwszą członkinią watahy. A ty?
- Też byłem jednym z pierwszych. – Stwierdził po chwili basior. – No, jesteśmy na miejscu. - An rozejrzała się, zdecydowanie to miejsce coś w sobie miało. Nie licząc nawet idealnego błękitu nieba i stuprocentowej przejrzystości wody, pod którą bez trudu można było dostrzec czerwone koralowce i przepływające bajeczne ryby. W powietrzu unosiła się jakaś magia. Wadera czuła to całym ciałem, przeszywała ją na wskroś. Wzięła głęboki oddech i podeszła do wody. Tuż pod nią po kamieniu pełzł morski ślimak, przyjrzała się jego skorupie. Mimo tego iż nie była zbyt barwna miała niespotykany kształt, wyglądała niczym najeżona kolcami. Amaimon podszedł bliżej zamyślonej wilczycy i również spojrzał na wodne stworzonko.
(Amaimon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!