---------------------------------
Wadera udzieliła mi odpowiedzi, gdy tylko udało się jej uspokoić oddech. Opowiedziała mi, jak przedstawia się jej sytuacja, lecz ja w miarę słuchania opowieści czułam się jedynie coraz bardziej zagubiona - jej wypowiedź była chaotyczna, wilczyca rzucała słowa takie jak "Cień", jakbym wiedziała, o co chodzi, nawiązywała do przeszłych wydarzeń, o których również nic nie wiedziałam.. Zrozumiałam niewiele, dotarło do mnie jednak, że Shadow znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie, toteż postanowiłam jej pomóc.
Wadera dała mi chwilę na przetrawienie informacji. Chciałam poprosić ją, by jeszcze raz mi wszystko opowiedziała, tym razem powoli i dokładnie. Los nie dał mi jednak takiej szansy - wkrótce w Drzewie Życia zjawił się kolejny gość.
Odwróciłam się, by spojrzeć na nieznajomego. Jego przybycie zaniepokoiło mnie. Okazuje się, że do Drzewa wcale nie tak trudno się dostać, nie jest więc ono tak bezpieczną kryjówką, jak mi się zdawało. Poza tym basior, mimo że poraniony, wyglądał dość groźnie i ciężko mi było ocenić, czy miałabym z nim szanse w pojedynku.
Postąpiłam krok do tyłu, ustępując mu z drogi. On jednak zdawał się w ogóle nie zwracać na mnie uwagi. Pomiędzy nim a Shadow doszło tylko do krótkiej, ostrej wymiany słów i już po chwili wilk rozpłynął się w powietrzu.
- Co mam zrobić? - Zapytała wilczyca z wyraźnie zrezygnowaną miną, po czym machnęła ogonem.
Początkowo odpowiedziałam jej jedynie milczeniem, gdyż żadne rozwiązanie problemu nie przychodziło mi do głowy.
- Najpierw - odezwałam się w końcu - opowiesz mi wszystko jeszcze raz, ze szczegółami. Nie mogę Ci pomóc, jeśli nawet nie rozumiem, co się właściwie wydarzyło.
Wilczyca milczała przez chwilę, by potem dokładnie opowiedzieć mi całą historię. Widziałam, jak na jej pysku przewijały się różne emocje; musiała chyba odkopać kilka bolesnych wspomnień. Nie szczędziłam pytań, chcąc poznać wszystkie szczegóły.
Kiedy skończyłyśmy tę rozmowę, na niebie świecił już księżyc, teraz lekko przesłonięty chmurami.
- Myślę, że rozwiązanie problemu spróbujemy odnaleźć jutro - zaproponowałam. Obie byłyśmy zmęczone i uznałyśmy, że lepiej będzie się nam myślało z umysłami odświeżonymi przez sen. - Możesz nocować u mnie, jeśli chcesz. Tym razem dostaniesz lepszy pokój - uśmiechnęłam się ciepło.
Wadera przyjęła moją propozycję, toteż zaprowadziłam ją do gościnnej sypialni. Gdy weszłyśmy do pomieszczenia, wilczyca umościła się na ustawionym pod ścianą, szerokim łożu. Wyglądała na nieco skrępowaną - chyba nie był jedną z tych, którzy lubią, gdy muszą szukać u kogoś pomocy. Widziałam, że czuje się przytłoczona wydarzeniami ostatnich paru dni, chciałam więc jak najszybciej zostawić ją samą, by mogła odpocząć.
Zatrzymałam się w progu, by rzucić jeszcze parę słów na pożegnanie:
- Nie będziesz mogła zostać tu na długo. Rozumiesz chyba, że Twoja obecność może ściągnąć na mnie niebezpieczeństwo. Przepraszam. Śpij dobrze - czułam się źle, że musiałam ją o tym poinformować, jednak była to sprawa, która nie mogła zostać niedopowiedziana.
----------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!