wtorek, 18 lipca 2017

Od Shadow

------------------------------


Przez chwilę obie patrzyłyśmy się na siebie, Ferishia była niewyspana, przynajmniej na taką wyglądała. 
- Sporo myślałam nad twoją sytuacją - zaczęła - Nie da się zaprzeczyć, że znalazłaś się w poważnych tarapatach - położyłam po sobie uszy, wiedziałam o tym aż za dobrze - Myślę, że Desoto jest niebezpieczny i jak najbardziej należy wymierzyć mu sprawiedliwość, ktoś taki jak on nie powinien znajdować się na wolności. Obawiam się jednak, że nie będę w stanie ci pomóc. Mogę zaopatrzyć cię w prowiant na kolejnych kilka dni i pozwolę ci rozejrzeć się w mojej zbrojowni, może znajdziesz tam coś dla siebie. Nie potrafię poruszać się w Cieniu, a to chyba jedyny sposób, by go znaleźć, dlatego też wroga będziesz musiała pokonać sama. Nic więcej nie mogę niestety zrobić - oznajmiła. Byłam prawie pewna, że to powie. Po wyrazie jej pyska, mogłabym uznać że coś się zapaliło nad jej głową. - Chyba, że - dodała, robiąc w tym miejscu dramatyczną pauzę - możesz zabrać mnie ze sobą.
Przełknęłam ciężko ślinę, nigdy tego nie próbowałam, ale wiem że to jest możliwe. Nagły ścisk w żołądku spowodował, że omal nie zwróciłam wczorajszej kolacji. Wahałam się, czy jej odmówić, ale miałyśmy szansę na bezbolesną podróż, gdy tylko zajdzie słońce. Wreszcie podniosłam wzrok, odważyłam się spojrzeć jej w oczy.
- Mogę - powiedziałam krótko. - Możemy wyruszyć do Cienia już dzisiaj, ponieważ Desoto nie ma przez najbliższe kilka dni.
Ferishia skinęła głową i usiadła, na jej pysku widać było ciepły uśmiech.
- Jak to przebiega? Powiedz wszystko - powiedziała ciepłym tonem, ja również przeszłam do pozycji siedzącej i rozpoczęłam.
- Więc tak... - wzięłam głęboki oddech - jak wiesz, mogę podróżować cieniem. Mówiłam już, na czym to polega. Jest też trudniejsza sztuka, podróży z kimś... Przybyć jest prosto, gorzej z powrotem. - w jej oczach widać było błysk strachu, ale zaraz go ukryła - ja wrócę na spokojnie, gorzej z tobą. Będziesz musiała użyć portalu, nie jest on zbyt przyjemny.
Zamilkłam i czekałam aż Ferishia przetrawi te wszystkie informacje. Zbliżało się południe, czas uciekał.
- Znajdziesz mnie w zbrojowni  - powiedziałam i zniknęłam, znów byłam tylko swoim cieniem, po kilku minutach krążenia po korytarzach trafiłam do wspomnianego miejsca. Zbrojownia była imponująca, wiele broni i zbroi było nowych, kilka z nich było nadgryzionych zębem czasu, ale wciąż mogły zadać śmiertelny cios. Cień, którym byłam powoli zyskiwał kształty, aż wreszcie wyglądałam normalnie. Usłyszałam ciche skrzypienie drzwi i zawitała w nich Ferishia.
- Mamy czas do wieczora - rzuciłam chłodno. - Twoja decyzja?

--------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!