-----------------------------
- Coś się stało, że wracasz, Shadow? - Zapytała z uśmiechem. Nie czekając na moją odpowiedź, zadała kolejne pytanie: - Niezłe wejście, nie powiem. Jak ty to zrobiłaś?
Próbowałam uspokoić oddech, który teraz był krótki i urywany, rozejrzałam się wokoło. Nie pozwoliłam sobie na rozluźnienie mięśni, w sumie spięte były przez cały czas.
- Czy stało się coś złego? - Zapytała z troską, która nie mogła być udawana. Kiwnęłam z wolna głową, z dozą niepewności czy mogę jej ufać.
- Można tak powiedzieć - mruknęłam i wzięłam głęboki oddech. - Cała ta sytuacja nie ma sensu, ale ogólnie to pomogłam zdrajcy się wydostać, więc sama nim jestem - wadera słuchała tego z niepewnością - Desoto jest bardzo mściwy, więc obrał sobie nas za cel, by zadać "sprawiedliwość", nie będzie lepszy ode mnie. Wciąż należę do Cienia, ale nie mam obowiązku tam przebywać, więc jestem tutaj. Gdy obierałam nowy cel mojej podróży, Des mnie znalazł, sama nie wiem jak i doszło do... uznajmy walki. Przez moją nieuwagę i głupotę spadłam. Wiem, że to brzmi niedorzecznie i powinnam być martwa, ale nie jestem. Potrafię podróżować cieniem, co często jest przydatne w takich sytuacjach. Tym razem miałam szczęście, bo znalazł się cień. No i jedyne miejsce, które przyszło mi do głowy, to drzewo. Więc tu jestem - zamilkłam i dałam czas waderze na przetrawienie informacji, brzmiało to śmiesznie, ale to była prawda. Podniosłam wyżej głowę, bo poczułam lekki powiew który nie był stworzony przez wiatr.
- Marna kryjówka - ponury głos Desoto wyrwał Ferishię z zamyślenia, obróciła się szybko, by spojrzeć na basiora. Jego ciało przyozdobione było kilkoma nowymi ranami.
- Wiesz, że to sprawa między nami - warknęłam w jego stronę, był lekko osłabiony, ale mógł walczyć.
- Dlatego, z wielką niechęcią, policzymy się później. Widzimy się w Cieniu - rozpłynął się w powietrzu, powiał chłodny wiatr i tyle go widziano. Byłam na przegranej pozycji, wiedział, że prędzej czy później wrócę, a on będzie czekał.
- Co mam zrobić? - Powiedziałam sama do siebie, machnęłam ogonem i spojrzałam na Ferishię. Milczała.
-------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!