środa, 26 lipca 2017

Od Ferishii

-------------------------

- To może być trudne, bo jedyna możliwa droga ucieczki, to wprost na niego... - odezwał się basior.
Rozejrzałam się po okolicy, chcąc się lepiej rozeznać w terenie, nim podejmiemy próbę ucieczki. 
Rzeczywiście, rzucenie się w stronę potwora wydawało się być jedynym wyjściem - drzewo, pod którym spaliśmy, otoczone było ze wszystkich stron stromymi skałami zbyt wysokimi, by się na nie wspiąć. Chyba że...
- Angel, odwrócisz jej... jego uwagę - poleciłam. 
- Tak jest! - Zgodził się, salutując mi i od razu poleciał wykonać zadanie. Muszę przyznać, dzielny był, chociaż trochę w gorącej wodzie kąpany. Zdecydowanie lepiej by było, gdyby poczekał na mój sygnał.
Lepor zaczął krążyć w bezpiecznej odległości nad głową mantykory, która jak kotek zaczęła podskakiwać w miejscu, próbując go uchwycić.
Dewi zdziwiony obserwował całe zajście, nie był wtajemniczony w plan. Delikatnie złapałam basiora zębami za kark, przeciągając go pod skały. Ustawiłam się bokiem do nich i ruchem głowy wskazałam mu swoje plecy. Na szczęście szybko załapał, o co mi chodziło. Wskoczył na mój grzbiet, z którego zwinnym ruchem przedostał się na szczyt. Podał mi łapę. Chwyciłam się jej i już po chwili obaj byliśmy na górze.
- Angel! - Zawołałam skrzydlatego królika. 
Usłyszał mnie i zaczął lecieć w naszą stronę, a za nim co sił w łapach gnała rozwścieczona mantykora. Wiedząc, że nie ma co zwlekać, ja i Dewi wzięliśmy nogi za pas. Już po chwili potwór wdrapał się po skalnej półce i nie potrzebował wiele czasu, by znacząco zmniejszyć dzielący nas dystans.
Czułam, że powoli opadam z sił. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam, że Angel z ledwością macha skrzydłami - jeszcze chwila i będzie musiał wylądować. Nie mogliśmy się rozdzielić, gdyż to mogłoby oznaczać, że już nigdy się nie znajdziemy.
Dysząc ciężko biegłam przed siebie, ponieważ i tak nie miałam innego wyjścia. Ciche przekleństwo wyrwało się z moich ust w momencie, gdy nastąpiłam na cierń.

--------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!