niedziela, 30 lipca 2017

Od Vinci'ego - Uparta jak osioł


Wilczyca wyskoczyła jak z procy, byłem na to przygotowany, więc na wszelki wypadek zamknąłem wyjście. I tylko ja wiedziałem jak można je otworzyć. 
- Zapomniałaś dodać, złotko, że brudnej rany ci nie zszyję, bo wda się zakażenie i prędzej czy później zdechniesz w jakimś rynsztoku -pokręciłem głową na widok coraz bardziej wycieńczonej wadery- No i patrz, co mi zrobiłaś! - zrobiłem głupkowatą minę, a ona popatrzyła na mnie z wściekłością w oczach - Uwalałaś mi moją podłogę! Wszędzie krew! Zaraz zemdleję! A ty marnie zdechniesz! Co za strata, zaraz się rozpłaczę!... - zacząłem chichotać, a ona pobladła - Bądź grzeczną dziewczynką! I wracaj na legowisko! Bo inaczej sam cię tam zatargam -ostatnie słowa wycedziłem przez zęby, bo wiedziałem, że teraz liczy się każda sekunda.
- Skąd ty...się wziąłeś?! - wrzasnęła.
- Przyznam szczerze... - udałem, że próbuję sobie przypomnieć - ... Sam nie wiem...
Podszedłem do niej, podciąłem jej nogi i chwyciłem za kark. Ona szarpała się, ale w końcu opadła z sił, a ja ją niedelikatnie położyłem na legowisku. 
Wyciągnąłem z szafki mój specyfik przeciwbólowy, mam go na czarną godzinę. 
- Łykaj, jak ci życie miłe -podałem jej tabletkę, a ona uparcie odwróciła głowę- No to może wolisz szycie na żywca? Osobiście gdybym był na twoim miejscu, wziąłbym to...
- Pieprz się - syknęła, ale posłusznie wzięła tabletkę .
- Sama widzisz? Można być grzecznym! A... zapomniałem ci powiedzieć... po tym specyfiku urwie ci się film za niecałą minutę i obudzisz się dokładnie za osiemnaście godzin jak wszystko dobrze pójdzie... inaczej obudzisz się po drugiej stronie-mrugnąłem do niej .
- Ty... ty... wstrętny PADALCU, a niech cię diabli wezmą!!...
- Nie wątpię, że to zrobią... a teraz do zobaczenia! - po moich słowach zasnęła, a ja wziąłem się do roboty. Po jakiejś godzinie była pozszywana i czekałem, aż się obudzi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!