niedziela, 23 lipca 2017

Od Laguny

------------------------------

Po pożegnaniu alfy, która pozwoliła dołączyć mi do watahy, ruszyłam, by poznać krainę. Od razu wywnioskowałam, że jest to najpiękniejsze miejsce, w jakim kiedykolwiek miałam okazję przebywać. Powietrze było tam niezwykle rześkie, a wiatr powiewał delikatnie po mojej twarzy. Powędrowałam przed siebie, oglądając wszystkie szczegóły lasu, by lepiej zapamiętać ścieżkę. Po drzewach również powiewał wiatr, zdmuchując niektóre z liści. Idąc dalej, zobaczyłam w oddali jezioro. Szłam już długo, więc byłam spragniona. Postanowiłam podejść do niego, napić się i choć na chwilę odsapnąć.
Podchodząc bliżej, zauważyłam waderę. Przyglądała mi się z daleka. Nie miałam ochoty z nią rozmawiać, więc odwróciłam głowę w stronę jeziora, zaczynając ją ignorować. Słyszałam jednak kroki. Szła w moją stronę. Nie chciałam z nią walczyć i trochę obawiałam się tego, że ona właśnie tego chce. Nie było to moje terytorium, w sumie byłam bezbronna. Gdyby zaszła między nami walka, moim jedynym schronieniem byłoby jezioro, ale wydaje mi się, że moja duma nie pozwoliłaby mi się schować...
Mój strach szybko przeszedł wraz ze przemyśleniami. Nagle usłyszałam głos i kroki, które słychać było w koło mnie. Nadstawiłam uszy, by lepiej spodziewać się pojawienia wadery. W końcu pojawiła się wprost przede mną. Patrzyła na mnie swoimi chłodnymi oczyma, a ja spoglądałam na nią z niechęcią. Przedstawiła się, a ja lekko się uśmiechnęłam. Z satysfakcją patrzyła na mnie i czekała na odpowiedź, a ja zastanawiałam się, co mogłabym jej w sumie powiedzieć...
- Laguna - odparłam z niechęcią.
- A co tu robisz? - Spojrzała na mnie ostrzej.
- Nie widać? - Powiedziałam trochę oburzona. Naprawdę nie miałam ochoty z nią rozmawiać...
Ona warknęła na mnie cicho i dodała:
- Przecież wiesz, o co pytam... - Znowu przygotowała się do walki. - Czemu tu jesteś, skąd jesteś ?
- Po co ci to wiedzieć? - Burknęłam dalej z niechęcią.
- Nie denerwuj mnie! - Warknęła już ostrzej. Ja westchnęłam tylko, spoglądając na jej zachowanie. Po chwili odwróciłam wzrok, chcąc ją zignorować.


----------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcamy do komentowania!