---------------------------
W sumie miło mi było, że chciała mi pomóc.
- No w sumie... - po tych słowach ruszyłem z miejsca chcąc usiąść. Warknąłem z bólu. Arashi przystąpiła do masażu. Fakt, było przyjemnie, a nawet bardzo.
< W myślach. >
- Nie powinieneś jej ufać... - powiedział cień, bawiąc się myślami w mojej głowie. -Ona jest troszkę dziwna jak dla mnie. Musisz na siebie uważać. - ponownie mnie ostrzegł.
- Wiesz co? - spytałem. - Może to moje życie, a Ty nie powinieneś się w nie wtrącać. - warknąłem.
- Ale... - jęknął cień.
- Zamknij się. - ponownie warknąłem.
- Pozwól mi dokończyć! - krzyknął cień, eliminując mi jedną myśl. - Chodzi o to, że ona może mną zawładnąć. -poważnie się zamyślił. Pokręciłem oczami.
- Dobrze, będę uważał. Jakby coś, to możesz mnie ratować. - zaśmiałem się i jednocześnie poddałem.
< Realny świat, po skończonym masażu. >
- Dzięki. - powiedziałem wstając. Czułem się jak nowo narodzony. - Toxic! Przynieś herbatę, woda się zagotowała. - rozkazałem cieniowi, który jeszcze przed kilkoma minutami ostrzegał mnie przed nowo poznaną waderą. Ostrożnie położył tacę, na której były specjalne kubki do picia herbaty.
----------
Hope?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcamy do komentowania!